Finaliści podają sobie rękę
fot. Park Tenisowy Olimpia - Poznań Open

Awans do finału Zapaty Mirallesa przed turniejem wydawał się bardzo możliwy - był nie tylko rozstawiony z „jedynką”, ale także znajdował się w bardzo dobrej formie w zawodach rangi challenger (wygrał turniej w Heilbronn i dotarł do finału w Quimper), ale także w imprezie ATP w Barcelonie, gdzie udało mu się przejść dwie rundy i dopiero w trzecim spotkaniu lepszy okazał się były zwycięzca Poznań Open i od soboty medalista olimpijski Hiszpan Pablo Carreno Busta. Co ciekawe, to jednak on z dwóch finalistów miał większe problemy, aby dotrzeć do decydującej rozgrywki, ponieważ najpierw stracił seta z Niemcem Matsem Moraingiem, a później wydarł awans do finału po bardzo zaciętym boju z Kazachem Dmitrym Popko.

Zwycięzca turnieju wznosi statuetkę w tle oklaskujący kibice

Z pewnością większą niespodzianką jest udział w finale Czecha Lehecki, choć jego gra w samym turnieju, gdy nie stracił seta i pokonał rozstawionego z „dwójką” Botika Van de Zandschulpa, już jak najbardziej potwierdza, że nie jest to przypadek. 19-latek znajduje się ostatnio w świetniej formie i do wygranych w tym roku zawodów rangi Futures w Jabloncu dołożył również niedawno zwycięstwo challengerowe w Tampere.
Lehecka wyjechał z Poznania z tytułem w turnieju deblowym. W parze ze Zdenkiem Kolarem pokonali w sobotnim finale polsko-australijski debel Karol Drzewiecki – Aleksandar Vukić 6:4, 3:6, 10:5 (super tie-break).

Kort centralny podczas meczu